Profesor Dawkins uczynił ze swego ateizmu własną religię, ale święta wcale nie są dla niego najgorszym okresem roku. Chętnie mówię wszystkim wesołych świąt i śpiewam kolędy. Przy czym najbardziej lubię te tradycyjne pieśni, a nie świeckie piosenki o dzwoneczkach i reniferach - mówi Dawkins. W pierwszy dzień świąt dom profesora nie różni się w zasadzie niczym od domów wierzących Brytyjczyków. Dajemy sobie prezenty, a jeszcze do niedawna, kiedy córka była mała, mieliśmy choinkę - twierdzi słynny ateista. Brytyjski uczony przyznaje jednak, że w święta nie chodzi do kościoła. Nigdy też nie przebrał się za świętego Mikołaja.