Uroczyste odliczanie, fioletowe confetti i łzy wzruszenia towarzyszyły ostatnim minutom bicia rekordu w długości przytulania. Akcja rozpoczęła się w sobotę o godzinie 8.50. Samo wydarzenie poprzedził casting, w trakcie którego pomysłodawca bicia rekordu - marka czekolady Milka - wytypowała pięć par: Rafała i Anastazję, Magdę i Pawła, Aleksandrę i Piotra, Beatę i Kamila oraz Paulinę i Michała. - To była chęć sprawdzenia swoich możliwości, przekraczanie granic. Lubimy robić szalone rzeczy, lubimy wyzwania - to jest jedno z nich. Przytulania nigdy mało - powiedział Rafał Majewski z Gdańska, który przytulał swoją dziewczynę Anastazję Moschevę. - Jesteśmy świeżo po zaręczynach, więc można powiedzieć, że udział w tej akcji jest formą uczczenia zaręczyn. To jest bardzo fajny początek narzeczeństwa - powiedział Michał Puciek. - To był pomysł Michała, który przekonał mnie do tego, żeby wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Poza tym bardzo lubimy się przytulać. Specjalnie się do tego nie przygotowywaliśmy, plan działania opracowaliśmy przed wejściem na scenę - dodała jego narzeczona Paulina Paduch. - Jesteśmy razem już trzy lata, więc mamy długą praktykę w przytulaniu, ale nigdy nie w tak długim przytulaniu bez przerwy. Zawsze marzyliśmy, żeby zdobyć certyfikat rekordu Guinnesa. Mieliśmy dużo wsparcia ze strony bliskich. Wspierał nas cały Tomaszów Mazowiecki, który pozdrawiamy - powiedzieli Aleksandra i Piotr. Dotychczasowy rekord z Londynu - 24 godziny i 44 minuty - udało się pobić przed godziną 10. Równo po 25 godzinach przytulone i zmęczone pary mogły rozluźnić uścisk i przyjąć z rąk Anny Orford, sędzi Guinnes World Records, dyplom i gratulacje. - Z przyjemnością potwierdzam pobicie Światowego Rekordu Guinnessa w długości przytulania. Pięć par przytulało się przez 25 godzin. Sprawdziłam, że wszystko przebiegało zgodnie z przepisami. Poprzedni rekord w przytulaniu jest bardzo świeży - został podbity zaledwie miesiąc temu w Londynie, a wcześniej do historii rekordów Guinnesa wpisała się Kanada i Japonia. To jeden z najbardziej przyjemnych rekordów i cieszy się dużą popularnością na całym świecie, ale wcale nie jest on taki łatwy, jak się ludziom wydaje. Uczestnicy bicia rekordu musieli przez cały czas stać i być przytomni - ani na chwilę nie mogli zasnąć i przede wszystkim nie mogli zmienić układu rąk w trakcie przytulania. Nawet podrapanie się po nosie już by ich zdyskwalifikowało - powiedziała Anna Orford, sędzia Guinness World Record. - Jestem pod wielkim wrażeniem, że wszystkie pięć par wytrwało do samego końca z uśmiechami na twarzach. Wzruszyłam się widząc, że po tylu godzinach pary jeszcze miały siłę się całować. I muszę powiedzieć, że Polacy są naprawdę świetni w przytulaniu! - dodała przedstawicielka Guinness World Record. Pobijaniu rekordu towarzyszyły rozmaite atrakcje. Prosto z miejsca akcji wydarzenie relacjonował Bilguun Ariunbaatar. - Zachęcam Polaków do tego, żeby się przytulali, zresztą powinni brać przykład z obecnych tu par. Myślę, że Polacy lubią się przytulać, nie trzeba ich do tego tak bardzo namawiać. Ja przytulam się zawsze. Z przytulania trzeba brać to co najlepsze - pozytywną energię i dużo czułości - powiedział specjalny reporter kampanii Bilguun Ariunbaatar. Pomysł jest częścią dużej kampanii marki Milka pod hasłem: "Śmiało, bądźmy delikatni".