34-letni mistrz wakeboardingu wprawił w zachwyt rozbawionych turystów, którzy podziwiali osobliwy spektakl spod Bazyliki Świętego Marka. Zuur, brązowy medalista mistrzostw świata w 2004 roku, śmigał po zalanym wodą placu, ciągnięty przez linę przymocowaną do przenośnego silnika. Zuur próbował szczęścia w Wenecji od lat, licząc na to, że uda mu się trafić na "Aqua Alta", czyli wysokie wody, które często zatapiają miasto. - Trafiliśmy kilka razy na przypływ, ale zawsze się spóźnialiśmy. Ciężko było też zorganizować wszystko, by tu przyjechać, ale wreszcie się nam udało. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Holender przebywał na rodzinnych wakacjach, kiedy usłyszał o powodzi w Wenecji. Rzucił wszystko i nocą wyruszył w podróż, by dotrzeć do miasta, zanim woda ustąpi. Zuur mówi, że kiedyś wróci, by pojeździć na wysokich wodach - ale powtórzenie tego wyczynu może nie być takie proste, jeśli władze Wenecji dodadzą surfing do listy czynności zabronionych na Placu Św. Marka. Więcej na ten temat w INTERIA.TV