Gazeta pisze, że po otwarciu we wtorek po wielomiesięcznych pracach remontowych hali naziemnej tej stacji moskwianie mogli się przekonać, że konserwatorzy przywrócili napis, który jest cytatem z pierwszej wersji hymnu ZSRR i mówi, że "Wychował nas Stalin w wierności ludowi, do wielkich zapalał nas trudów i dzieł". W okresie walki z kultem jednostki z westybulu na stacji usunięto pomnik Stalina, a skutą inskrypcję z jego imieniem zastąpił inny fragment z tego samego wariantu hymnu: "Skroś burze świeciło nam słońce swobody, nas wiódł wielki Lenin, wskazywał nam cel". W dyrekcji metra utrzymują, że chodziło jedynie o pieczołowite przywrócenie pierwotnego wyglądu stacji, a nie wysławianie Stalina. Otwierając naziemną część stacji szef moskiewskiego metra Dmitrij Gajew powiedział, że budowniczym udało się zaprezentować mieszkańcom i gościom Moskwy "dokładnie taki westybul, jaki ujrzeli ich ojcowie i dziadowie w roku 1950". "Skandalicznym" nazwali przywrócenie napisu z imieniem Stalina obrońcy praw człowieka i przedstawiciele opozycji. Zdaniem jednego z liderów opozycyjnej partii Jabłoko Siergieja Mitrochina "pozytywny obraz Stalina jest przywracany w propagandzie państwowej, w podręcznikach szkolnych". - Będziemy się domagać usunięcia tej haniebnej inskrypcji - oświadczyła szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa sugerując, że ci, którzy napis umieścili doskonale "orientują się w trendach, którym sprzyja góra". Zobacz także Bezprecedensowy proces o Stalina Polacy powinni przeprosić Zmarł Siergiej Michałkow