Kontrowersyjna umowa dotyczyła sprzedaży za 6500 euro mieszkania, które było warte 33 tys. euro. Zapisano w niej, że alkoholik będzie mógł do śmierci zajmować swoje mieszkanie nie płacąc czynszu. Właściciel baru zobowiązał się natomiast, że anuluje dług alkoholika wynoszący 900 euro oraz będzie mu do śmierci serwować za darmo alkohol. 62-letni alkoholik zmarł cztery lata po zawarciu umowy. Jego brat zaskarżył wówczas ten dokument. Unieważniając umowę, sąd zaznaczył, że jej warunki były niesymetryczne i sprzeczne z dobrymi obyczajami, gdyż wykorzystywały uzależnienie sygnatariusza.