Koncert sławnego walijskiego bas-barytona w południowokoreańskiej stolicy przypadał w ciepły dzień, toteż 43- letni solista przybył do sali koncertowej ubrany w szorty - relacjonuje gazeta. W garderobie zorientował się jednak, że innych spodni ze sobą nie ma, a do występu zostało zbyt mało czasu, aby wrócić do hotelu. Korea Południowa nie należy do krajów, gdzie mierzący blisko dwa metry wzrostu śpiewak mógłby z łatwością znaleźć miłośnika opery, który nosiłby spodnie w jego rozmiarze, odpowiedniego kroju i na dodatek byłby gotowy je pożyczyć. A jednak Terfel spotkał taką osobę niemal natychmiast. Jak podaje "Daily Telegraph", występ przebiegał bez dalszych zakłóceń, a Terfel niezwłocznie po jego zakończeniu oddał pożyczone spodnie. Dziennik nie wyjaśnia jednak, co na koncert założył ów życzliwy fan solisty.