Wystarczy założyć specjalne rękawice oraz pasek, aby elektroniczny asystent nie tylko zajął się rachunkami, ale też rozpoznał jaki rodzaj ćwiczeń jest akurat wykonywany. Wspomniane elementy garderoby zawierają czujniki przyspieszenia, dzięki którym centralny komputer jest w stanie odpowiednio interpretować ruchy noszącego je człowieka. To jednak nie wszystkie funkcje, jakie przewidzieli twórcy systemu treningowego. Planują oni bowiem możliwość połączenia ze społecznością stworzoną przez innych ćwiczących. Celem działania takiej sieci ma być wymiana informacji o uzyskanych wynikach, a także udzielanie wskazówek związanych z prawidłowym wykonywaniem ćwiczeń. Keng-hao Chang z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley informuje, że już pierwsze testy wykazały sporą dokładność zestawu treningowego: potrafił on rozpoznać rodzaj wykonywanych ćwiczeń z dokładnością 85 do 95%, a ze stu powtórzeń gubił najwyżej pięć. Chang uważa, że dalszą rozbudowę systemu umożliwią znaczniki radiowe doczepione do ciężarków używanych w salonach fitness - wtedy komputer będzie mógł lepiej analizować nasz wysiłek. Czy korzyści z elektronicznie wspomaganych ćwiczeń faktycznie są takie, jak przedstawiają je Amerykanie, dowiemy się dopiero po wprowadzeniu ich wynalazku do sprzedaży. O ile to nastąpi... Przemysław Kobel