Aparat policjanci znaleźli w jej mieszkaniu, był schowany w garnku z bigosem - poinformował rzecznik gorzowskiej policji Sławomir Konieczny. Jak ustaliła policja, kobieta kupiła telefon komórkowy od trzech młodych gorzowian, którzy w ten weekend zabrali go 21- letniemu gorzowianinowi. Po przesłuchaniu podejrzanych okazało się, że skradziony telefon zdążyli sprzedać 30-letniej gorzowiance. Policjanci udali się do jej mieszkania w celu przeszukania. Kobieta początkowo nie chciała się przyznać do udziału w przestępstwie. Twierdziła, że o żadnym skradzionym telefonie nic nie wie. - Przeszukanie nie trwało jednak długo. Okazało się, że komórka znajduje się na balkonie, w garnku pełnym bigosu - powiedział Konieczny. Jak dodał, teraz właścicielce garnka z bigosem postawiony zostanie zarzut paserstwa, za który grozi do pięciu lat więzienia.