Do incydentu doszło około dwóch tygodni temu. Na pokładzie maszyny znajdowało się około 100 pasażerów. Samolot wyleciał z Dubaju około 01.00 w nocy, a około 7.00 wylądował w Dźajpurze (w stanie Radźasthan na północny zachodzie Indii). Stamtąd odleciał do Bombaju na zachodzie Indii. - Jednak po nocnym locie poziom zmęczenia jest bardzo wysoki i obaj piloci zasnęli po wystartowaniu z Dźajpuru - powiedziało anonimowe źródło. Samolot był pilotowany automatycznie i kiedy wieża w Bombaju skontaktowała się z kokpitem w celu rozpoczęcia procedury lądowania, maszyna nadal leciała na dużej wysokości w kierunku kurortu Goa. - Dopiero kiedy samolot znalazł się nad Bombajem, wieża kontrolna zdała sobie sprawę, że piloci nie odpowiadają - powiedziało wspomniane źródło dziennikowi. - Myśleliśmy nawet, że doszło do porwania". W końcu kontrolerzy lotów wywołali alarm w kokpicie i obudzili pilotów, którzy zawrócili. Przedstawiciele linii Air India powiedzieli, że gromadzą informacje na temat tego "incydentu". Dyrektor lotniska w Bombaju zapewnił jednak, że piloci nie zasnęli, a tylko doszło do "problemu z komunikacją".