Precedensowa sprawa dotyczyła psa policyjnego wabiącego się Casper, który został zaatakowany w trakcie wypełniania obowiązków służbowych. W maju 2007 roku w mieście Bergen na zachodzie Norwegii schwytano 29-letniego mężczyznę podczas próby włamania do cudzego mieszkania. Kiedy policjanci chcieli go zatrzymać, zaczął uciekać. Wtedy Casper rzucił się za nim w pogoń i go dopadł. Próbując się uwolnić, podejrzany zaczął psa kopać i bić. Casperowi udało się jednak zatrzymać mężczyznę do czasu, gdy ten został skuty kajdankami. Mężczyznę oskarżono nie tylko o włamanie, ale także napaść na policjanta, czyli Caspera. Dwa sądy niższej instancji oddaliły ten drugi zarzut, twierdząc, że takie przestępstwo może się odnosić tylko do człowieka. Sąd Najwyższej odesłał jednak sprawę do ponownego rozpatrzenia, wydając instrukcje dotyczące właściwej interpretacji prawa. Prokurator Elisabeth Deinboll powiedziała, że jest zadowolona z orzeczenia. - Psy policyjne działają na rozkaz policjantów, więc przemoc wobec nich jest tym samym co przemoc wobec policjanta - powiedziała największemu dziennikowi norweskiemu "Verdens Gang".