Pierwsze badania jakości życia rybek akwariowych przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Plymouth w Wielkiej Brytanii. Według badaczy możemy zrobić dla naszych rybek znacznie więcej niż jedynie zapobiegać temu, że zaczną dryfować brzuchem do góry na powierzchni wody. - Myślę, że nie tylko powinniśmy utrzymywać je przy życiu, ale powinniśmy dać im szansę na to, by zaczęły zachowywać się tak, jak zachowują się na wolności - mówi prowadząca badania Katherine Sloman. By ustalić najkorzystniejsze dla ryb warunki, badacze nagrywali zachowanie dwóch gatunków popularnych rybek akwariowych: bystrzyka neonowego i kardynałka chińskiego. Rybki znajdowały się w dziesięciolitrowym akwarium same, we dwie lub w grupie liczącej pięć i dziesięć osobników. Po dwutygodniowych obserwacjach naukowcy doszli do wniosku, że rybkom najlepiej żyje się w grupach liczących co najmniej 10 osobników. Są wtedy mniej agresywne, mniej nerwowe, a zdarza się nawet, że tworzą ławice - podobnie jak na wolności. Warto zatem, by właściciele bystrzyka neonowego czy kardynałka chińskiego zatroszczyli się o jego samopoczucie i dostarczyli kilku kompanów. - Jeżeli rybki walczą ze sobą, problem może rozwiązać nie tyle rozdzielenie ich, co wpuszczenie do akwarium paru dodatkowych rybek - twierdzi Tony Farrell z Uniwersytetu British Columbia. Według Katherine Sloman jest to początek drogi do zrozumienia ryb. Wiele kwestii wciąż pozostaje tajemnicą. W najbliższej przyszłości Sloman zamierza zbadać zachowania innych gatunków i różnych gatunków zamieszkujących jedno akwarium. - To dopiero wierzchołek góry lodowej. Trzeba przeprowadzić wiele badań, by ustalić, ile rybek najlepiej umieszczać razem w akwarium, by stworzyć im najlepsze warunki - mówi badaczka.