- "Kiedy budzę się w nocy, myślę, że Ronnie jest obecny, zaczynam z nim rozmawiać i... widzę go - Nancy Reagan opowiedziała magazynowi "Vanity Fair". 87-letnia Nancy wyznała także, jak wciąż mocno tęskni za zmarłym w 2004 roku mężem. Wspomniała też, że pierwsza dama, Michelle Obama, zadzwoniła do niej po poradę, jak prowadzić Biały Dom. Nancy Reagan poradziła, aby organizować w nim więcej uroczystych obiadów dla zagranicznych gości, których za czasu bytności Reaganów w Białym Domu było 50, a zaledwie sześć, gdy urząd sprawował George W. Bush. - Po prostu baw się dobrze i trochę pracuj. Tak funkcjonuje Waszyngton - dodała Reagan. Nie był to pierwszy telefon, jaki otrzymała od Obamów. Nancy Reagan przez długie lata interesowała się astrologią i korzystała z konsultacji z astrologiem, co było tematem żartów na jej temat, gdy mieszkała w Białym Domu. Takim żartem naraził się w listopadzie Barack Obama, który na pytanie, czy korzysta z porad poprzednich prezydentów odpowiedział, że "jedynie żywych, bo nie chce brać udziału w seansach w stylu Nancy Reagan". Prezydent prawie natychmiast przeprosił byłą pierwszą damę. - Uważam, że Obama przeprowadził najlepszą kampanię, jaką kiedykolwiek widziałam. Pełną dyscypliny, świetnie zorganizowaną, naprawdę bardzo dobrą - chwaliła prezydenta Reagan, mimo że ze względu na republikańskie sympatie sama głosowała na jego rywala. Ale najżarliwiej była pierwsza dama wypowiadała się o miłości do męża, który zmarł w wieku 93 lat na Alzheimera. - Bardzo tęsknie za Ronnim, potwornie. Ludzie mówią, że z czasem się poprawia. Ale tak nie jest - wyznała Nancy Reagan.