Politycy uważają, że decyzja o przemieszczaniu się śmigłowcami zamiast rządowymi samochodami pomoże rozwiązać problem korków w Moskwie. Służby prasowe premiera Miedwiediewa i prezydenta Putina zaczęły rozpowszechniać tę informację po tym, jak 15 października w Sankt Petersburgu kierowcy "wytrąbili" przejeżdżającą kolumnę samochodów z premierem Miedwiediewem. Niektórzy wykonywali też nieprzyzwoite gesty z wyciągniętym środkowym palcem. Rosyjski premier i prezydent mają korzystać ze śmigłowców tak często, jak to będzie możliwe. Do tej pory praktycznie codziennie policja musiała zamykać główne magistrale komunikacyjne Moskwy, kiedy prezydent i premier dojeżdżali do pracy z podmoskiewskich rezydencji i kiedy wracali po pracy do domów. W pewnym momencie jednak mieszkańcy stolicy Rosji przestali się bać i zaczęli trąbić, kiedy rządowe kolumny blokują wielkie arterie. Może się coś zmieni - komentuje ostrożnie Piotr Szkumatow, jeden z liderów organizacji "Niebieskie Wiaderka", walczącej z przywilejami ludzi władzy na publicznych drogach. Jego zdaniem przejazdy kolumn rządowych i prezydenckich są powodem "totalnego transportowego kolapsu" w rosyjskiej stolicy. To nie rozwiązuje problemu, nie chodzi jedynie o kolumny rządowe ale o to, że drogówka, mając takie możliwości, nie potrafi zapewnić normalnego ruchu - mówi naszemu korespondentowi jeden z moskiewskich kierowców. Przemysław Marzec