Wezwani na pomoc stróże prawa i porządku uznali, że zamiast wyważać drzwi przyczepy, prościej będzie odciąć prąd. W przyczepie, w której zamknięty był czarny pies, zaległa wreszcie cisza. Policjanci zostawili nieobecnemu właścicielowi kartkę z informacją o swej interwencji. 57-letni mężczyzna, który w Dreźnie spędza urlop, przeprosił i zapewnił, że sam nigdy nie słucha radia tak głośno, jak jego pies.