Rozpylacz wielkości szminki kosztuje 20 euro i pozwala zaznać "kilkusekundowego pijaństwa" - twierdzą wynalazcy aerozolu. Rozpylenie sprayu uwalnia 0,075 ml alkoholu. Dawka taka wystarcza, by stosowne mikrocząsteczki dostarczyły mózgowi bodźców, które odbierane są przez podniebienie jako prawdziwy smak alkoholu. Twórcy urządzenia nazywają to doznanie: "kwantum alkoholu". Chwilowe upojenie nie grozi trwającym dłużej wrażeniem "upicia", ponieważ należałoby się spryskać 1000 razy, by uzyskać efekt porównywalny z kieliszkiem alkoholu - głoszą twórcy rozpylacza. "Rzecz w tym, by sprawiać sobie przyjemność, nie robiąc sobie krzywdy. Wahh jest alternatywą wobec (...) stanu rauszu, bez jego fatalnych skutków" - twierdzi Philippe Starck, który wraz z Davidem Edwardsem stworzył "Laboratorium Wahh" i jest współautorem jego osobliwych produktów, jak spraye o smaku czekolady, herbaty lub "generator obłoków smaku". To ostatnie urządzenie pozwala poczuć złożone smakowe kompozycje jak "martini z tartą cytrynową"; kosztuje 129 euro. "Laboratorium Wahh" jest miejscem, "gdzie sztuka i design żyją na pograniczu nauki" - pisze AFP. W środę wieczorem otworzona została ekspozycja, która jest rynkowym debiutem "Wahh Quantum Sensations".