Ok. 20 demonstrantów, kobiet i mężczyzn, leżało przed gmachem parlamentu w kałużach sztucznej krwi i z kolorowymi pikami wystającymi z kręgosłupów. Organizatorzy sugestywnej akcji mają nadzieję, że w ten sposób wywrą presję na eurodeputowanych, by zakazali w UE walk byków. Protestujący sprzeciwiają się też finansowemu wspieraniu tych imprez. Lauren Bowey ze stowarzyszenia Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt (PETA) powiedziała, że hodowcy i organizatorzy walk otrzymują co roku z UE ok. 20 mln euro. "Myślę, że europejscy podatnicy mają prawo wiedzieć, gdzie trafiają ich pieniądze i że wspierają przemysł, który jest krwawy, barbarzyński i powinien należeć do zamierzchłej przeszłości" - zaznaczyła. Tylko w tym roku w samej Hiszpanii zorganizowano ponad 2620 walk, w których udział wzięło blisko 12170 byków.