Wszystko po to, by pomóc chorym na POChP, czyli przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, podaje portal BBC. Schorzenie to powoduje nieodwracalne zmiany w drogach oddechowych. Z wcześniejszych obserwacji wiadomo było, że zwykle 12 dni po fali zimna do szpitali przyjmowani są liczni chorzy na POChP. Jednak informacje o zbliżających się chłodach przesyłane do pacjentów z POChP uchroniły część z nich przed znalezieniem się w szpitalu. Liczba hospitalizacji wśród pacjentów przychodni objętych programem British Lung Fundation zmalała bowiem o jedną piątą. Na podstawie informacji o temperaturach oraz krążących w tym okresie wirusach, służby decydowały, czy należy ogłosić alarm dla chorych na POChP. Zdarzyło się to czterokrotnie. Chorzy otrzymywali wówczas automatyczne powiadomienie przez telefon. Informowano ich, jak powinni chronić swoje zdrowie. Dzięki takim ostrzeżeniom chorzy mogli uniknąć np. przebywania na dworze podczas ataków zimna lub zawczasu wybrać się do lekarza, by uzupełnić zapas leków.