Państwo Kubilius i ponad 40-osobowa grupa przedstawicieli partii konserwatywnej, której przewodniczy premier, na rowerach przekroczyli polsko-litewską granicę w Ogrodnikach. Grupa wyjechała na Sejneńszczyznę z Wilna. Zamierzają podróżować rowerami do niedzieli. Codziennie pokonują do 100 km. - W ten sposób spędzamy nasz urlop, oglądamy piękne tereny litewskie i polskie. Ta wyprawa ma znaczenie zarówno społeczne jak i polityczne. Tam, gdzie jedziemy spotykamy się z lokalną społecznością - powiedział dziennikarzom Kubilius. Premier na początku swojej wizyty w Polsce pojechał do Berżnik, gdzie znajdują się pomniki litewskich i polskich żołnierzy, którzy walczyli między sobą w latach 1918-1920. Kubilius złożył tam kwiaty zarówno na litewskim, jak i na polskim postumencie. Kubilius odwiedził też Sejny, Widugiery i Przystawańce. Wieczorem z grupą dojedzie do Puńska - nazywanego "Stolicą Litwinów w Polsce". Tam spotka się z przedstawicielami mniejszości litewskiej. Wszyscy przenocują w Puńsku i we wtorek pojadą z powrotem na Litwę. Premier Litwy powiedział PAP, że pomimo rekreacyjnego charakteru odwiedzin interesuje się losami mniejszości litewskiej w Polsce. - Cieszymy się, że współpracujemy z polską stroną, że powstała szkoła litewska w Sejnach, jednak ciągle nie możemy porozumieć się jak lepiej finansować tę szkołę. Wierzę też, że znajdziemy rozwiązanie sprawy liceum litewskiego w Puńsku, które ciągle jest nieoddane do użytku - dodał. Litewski premier zapowiedział, że w niedługim czasie z premierem Donaldem Tuskiem przyjadą na pogranicze Polski i Litwy, by zwiedzić miejsca ważne dla Polaków i Litwinów i ostatecznie rozwiązać problemy obu mniejszości.