Trwająca cały weekend impreza, nazwana "Trabantiadą", odbywa się w Pradze po raz 12. Uczestnicy przyjechali na nią z całych Czech. Byli także goście z Polski. Na paradzie można było zobaczyć różne typy trabantów oraz ich przeróbki zdobione proporczykami, pomalowane w kropki czy ostre barwy. Poza trabantami pojawiło się kilka wartburgów i enerdowskich furgonetek Barkas. "Zjechało tu do nas 160 aut, co nas naprawdę zaskoczyło - powiedział organizator imprezy David Svatosz. - Nie oczekiwaliśmy aż takiego zainteresowania". Dodał, że co roku pojawia się coraz więcej uczestników. Najstarsze auto biorące udział w imprezie wyjechało z fabryki w 1964 roku, najmłodsze - w 1991. Svatosz przypomniał też, że pierwszego trabanta zbudowano w 1957 roku, a model produkowany seryjnie rok później zjechał z taśmy w zakładach w Zwickau. Svatosz dodał, że enerdowskie auta swój sukces zawdzięczają m.in. prostej konstrukcji, gdyż - jak twierdzi - każdy mógł je naprawić we własnym garażu. W Czechach wciąż jest zarejestrowanych 25 tys. tego typu samochodów. Ponadto trabant - jego zdaniem - odzwierciedla nostalgię za dawnymi czasami. - To jest legenda - mówił.