Epilog do historii pechowego gościa weselnego dopisał w weekend portal BBC News. Rok temu Barclay przemierzył na darmo cztery tysiące kilometrów, bo przez pół roku od otrzymania zaproszenia nie zorientował się, że datę ślubu wyznaczono na rok 2008. O pomyłce przekonał się dopiero na miejscu, kiedy spytał przyjaciela o dokładne miejsce i czas uroczystości. Po 12 miesiącach pokonał więc tę samą trasę - znów stawiając się na 5 lipca, ubrany nawet w ten sam garnitur. Jak powiedział BBC, spodziewa się, że w trakcie wesela padnie prośba, by zabawił gości opowieścią o swej zeszłorocznej pomyłce. Barclay wyznał jednak, że wolałby tego nie robić.