My też tak uważamy. Jaki Dablju jest, taki jest, ale jest z nim kupę zabawy. Przypomnijmy parę jego najciekawszych momentów. Nawet, jeśli te momenty są nieco stuningowane, jak na przykład ten. Albo ten: No dobra, ten też: Tu już nie ma tuningu. Jest za to "one finger victory salute": No i klasyka: "wiem, że ludzie i ryby mogą współistnieć w pokoju!" - apelował pan prezydent. Też bez tuningu. Tu też nie ma tuningu: nic co ludzkie nie jest panu prezydentowi obce. Bo niby czemu miałoby być. To jest dość dziwne. Ale obejrzyjmy, tym bardziej, że występuje tu także bywszyj priezidient Putin, którego pożegnaliśmy. No, nie do końca. Ale trochę jednak tak. Przypomnijmy także słodkie i piękne miesiące, które prezydent naszych największych przyjaciół spędził z premierem naszych największych pracodawców - Tonym Blairem (którego również pożegnaliśmy). Ech, wykrusza się stara gwardia... W tym natomiast filmiku tuningu nie ma wcale. Ani trochę. Serio. Nic a nic. No, i Saddam występuje... Tu też. Trochę nie trafiliśmy w sezon, ale co tam. A tutaj - absolutny hit. Może śpiewać Czesław, może i Dablju. A tutaj - przypominamy - co też pan prezydent powiedział kiedyś o naszym portalu (no dobra, stuningowane. Ale tylko trochę). Niezależnie od wszystkiego - z kogo, ach z kogo będziemy tak się nabijać, kiedy Dubbya nam nie stanie? Cieszmy się nim zatem, póki jeszcze miłościwie panuje. ZS