Jak do tej pory nie udało się jednak zidentyfikować zwierzęcia. Nie brakuje sceptyków, którzy przepowiadają, że za kilka dni ujawni się jakaś szara eminencja tego całego zamieszania i ujawni na zamówienie, której firmy powstał "potwór" i jakiej kampanii marketingowej jest częścią. W ciągu ostatnich kilku dni jakimkolwiek związkom z potworem zdążył zaprzeczyć już przedstawiciel Cartoon Network. Internauci przypuszczali bowiem, że tajemnicze zwierzę może promować nową kreskówkę mającą lada moment pojawić się na tym popularnym kanale dla dzieci. Zdjęcia, które równie dobrze mogą być efektem żmudnej pracy z Photoshopem, pojawiły się po raz pierwszy w sieci 25 lipca. Bloger, który umieścił je na swojej stronie zaznaczył, że tajemniczą istotę sfotografował w pobliżu Plum Island Animal Disease Center (PIADC), ośrodka zajmującego się badaniem chorób zwierząt. Wobec takiego towarzystwa w sieci nie zabrakło komentarzy, że "potwór" jest efektem nieudanego eksperymentu wykonanego właśnie w PIADC. Te insynuacje zmusiły jego dyrektora, Larry'ego Barretta, by "kategorycznie zaprzeczyć, aby ta istota miała jakikolwiek związek z badaniami, które są prowadzone w PIADC". Poproszony o zidentyfikowanie zwierzęcia, które przedstawiają tajemnicze fotografie, Barrett powiedział: - To jest praktycznie nie możliwe. Nie mamy nawet skali porównawczej, by wiedzieć jakich rozmiarów jest to zwierzę. Poza tym, jeśli jego ciało było przez długi czas wystawione na działanie słonej wody i drapieżników mogło ulec deformacji i obecnie wygląda zupełnie inaczej niż pierwotnie. Mogę jedynie przypuszczać, że to kot albo szop. Teza mówiąca o szopie jest jak na razie najbardziej prawdopodobna. Potwierdził ją m.in. Jeff Corwin, specjalista od dzikich zwierząt pracujący dla "Animal Planet". Dość przekonująca jest również dowodząca jej symulacja umieszczona na jednej z internetowych stron. Pośród tych wszystkich znaków zapytania jest jednak jeden pewnik: "potwór z Montauk" w ciągu tygodnia stał się prawdziwą internetową celebrity. Strony, na których toczą się gorące dyskusje na temat jego pochodzenia, idą już w tysiące. Nie brakuje też tekstów o zaskakujących tytułach typu: "10 powodów, dla których ciało potwora nie ma już na plaży" lub "10 sposobów na to, jak wykorzystać popularność "potwora". W końcu pojawiają się też nieuniknione fotomontaże. A poszukiwanie prawdy nadal trwa... Agnieszka Waś