Steve Oswald przyznał, że już dawno klienci robiący zakupy w jego sklepie narzekali na opłakany stan publicznej toalety. Postanowił osobiście to sprawdzić i jak przyznał "sam, w życiu by z niej nie skorzystał". Widok toalety zainspirował go do pracy, a na jej czyszczeniu spędził 45 minut. Nie omieszkał wystawić za to rachunku władzom miasta. Administrator miejski Kirk Harrier, tłumaczył, że toaleta przeważnie jest czyszczona dwa razy dziennie i widocznie miasto odwiedziła wówczas duża grupa turystów, skoro było tak brudno. Od tego czasu toaleta jest czyszczona częściej. Harrier podkreślił, że miasto bardzo docenia wysiłek Oswalda, ale rada miejska nie zdecydowała jeszcze, czy dostanie on zapłatę za swój trud.