34- letniego rolnika, Selvakumara z dystryktu Sivaganga, pech zaczął prześladować 15 lat temu, po tym jak zabił dwa psy, a ich ciała powiesił na pobliskich drzewach. Kilka dni później poczuł, że słabnie jego zdolność mówienia i słyszenia. Poruszał się też z coraz większym trudem. Lekarze byli bezradni, żaden nie potrafił wskazać przyczyny. W końcu astrolog wytłumaczył Hindusowi, że został przeklęty przez duchy psów, które zabił. Okazało się, iż klątwę można odwrócić tylko poprzez ślub z psem. Po długim poszukiwaniu "odpowiedniej panny młodej" Selvakumar zdołał wreszcie znaleźć przyszłą żonę - okazał się nią mieszaniec, którego otrzymał od przyjaciela. W niedzielę "młoda para" pobrała się zgodnie z tradycją w obecności mieszkańców wioski i starszyzny. "Panna młoda" wabi się Selvi. Na ceremonii ubrana była w sari i przyozdobiona kwiatami. Świadkowie mówią, że Selvi o mało nie okazała się "uciekającą panną młodą" - zapewne z powodu dużego tłumu jaki towarzyszył ceremonii. Po jakimś czasie wróciła jednak do swojego nowego "męża".