Rosyjska prasa nazywa to "przejściowymi brakami wynikającymi z wielkiego zapotrzebowania". Problem pojawił się dlatego, że w urzędach nie można powiesić dowolnego portretu prezydenta, ale tylko oficjalnie zaakceptowanego przez Kreml. Nad uzupełnieniem braków pracują pełną parą fabryki w wielu regionach kraju. Natomiast bez problemu można kupić mniej oficjalne portrety prezydenta. Jeden z nich artysta Dieriugin wycenił na pół miliona złotych.