Służby odpowiadające za zieleń miejską z zaniepokojeniem obserwowały coraz gorszy stan drzew na jednym z placów w popularnej wśród Polaków dzielnicy Schaerbeek. W wyniku śledztwa, winnego i jego psa udało się złapać na gorącym uczynku. Jednak nie na tyle szybko, by uratować drzewa, które teraz nadają się tylko do wycinki. Straty oszacowano na 10 tys. euro. Jak podaje Belga, Polak zupełnie nie rozumie dlaczego miałby nie pozwalać pitbulowi na obgryzanie drzew, tłumacząc, że w Polsce "właśnie ten sposób tresuje się psy".