- Zamierzamy utworzyć tutaj Polski Okręg Autonomiczny - mówi pan Michał Żymała, który po wstąpieniu Polski do UE kupił dom w miasteczku Heinrichsdorf, 30 km od Szczecina. - W Heinrichsdorfie, albo Heniowie, jak my tu mówimy, Polacy stanowią już większość. Jesteśmy świadomi swoich praw. W miasteczku Schmagerhoff Polacy stanowią już ponad 80 procent populacji. - W Szwagrowie jesteśmy większością - mówi pan Edward Bęszmark, mieszkaniec Schmagerhoff - najpierw ogłosimy autonomię, a potem zażądamy przyłączenia tych terenów do Rzeczpospolitej, jako ziemie polskie etnicznie. Tylko po cośmy w ogóle w takim razie - drapie się po głowie pan Adam - z Polski wyjeżdżali? Lokalna policja nie wie, jak odnieść się do polskich zapowiedzi. - Mamy z nimi inne problemy - mówi Hans-Dietrich Gompke, komendant posterunku w Heniowie albo Heinrichsdofie - zamiast niebieskich pojemników na deszczówkę, które każdy mieszkaniec Heinrichsdorf musi mieć na podwórku, kupują pojemniki o innych kolorach. Wyłamują się z tradycji corocznego malowania płotów na zielono. Sprowadzają z Polski paskudne, betonowe ogrodzenia. Ich krasnale ogrodowe są o całe pięć centymetrów wyższe, niż niemieckich sąsiadów. To są prawdziwe problemy, a nie jakaś tam secesja. I mimo, że lokalne władze problem bagatelizują, to nie wiadomo, jak działania SnRPZS-u wpłyną na stosunki polsko- niemieckie. Jak dowiedział się portal INTERIA.PL, kanclerz Andrea Merkel przygotowuje orędzie do narodu niemieckiego, w którym wykorzystane zostaną mapy z zaznaczonymi terenami zagrożonymi polską ekspansją. ZS OBYWATELU! W wielkie święto 1-go kwietnia ustanów nową, świecką tradycję! Zostań newsowym sabotażystą