Informacjami o stawkach dla polityków w mediach podzielił się w środę Anatolij Hrycenko, były minister obrony i prawdopodobny kandydat w zaplanowanych na przyszły rok wyborach prezydenta Ukrainy. - Wydawało się, że jednym z niewielu osiągnięć Ukrainy na tle porażek w innych dziedzinach życia jest wolność słowa. Ja też tak myślałem, jednak zmieniłem zdanie - napisał Hrycenko w blogu na stronie internetowej własnego ruchu politycznego "Postawa Obywatelska". Hrycenko podał, że "znana ogólnoukraińska stacja radiowa" za udział w jednej audycji żąda obecnie 1500 dolarów. Można w niej także wykupić "pakiet specjalny", w którym za 10 audycji klient- polityk otrzyma zniżkę. Zapłaci dzięki niej jedynie 12 tysięcy dolarów. Dzięki temu, że były minister obrony wymienił w swym blogu nazwę audycji tej stacji, jego czytelnicy z łatwością mogą ustalić, że chodzi o popularne na Ukrainie radio informacyjne "Era-FM". Hrycenko ujawnił także, iż "znana rosyjskojęzyczna gazeta, którą w Związku Radzieckim zaczytywała się komsomolska młodzież" wycenia materiał umieszczony na jej szpaltach na 5 tysięcy dolarów. W procederze tym bierze także udział "poważna agencja informacyjna", która za 10 wiadomości w swym serwisie żąda 1500 dolarów, oraz popularne wydanie internetowe "wyróżniające się dowcipnymi tytułami". Jej redaktorzy proponują, że za jedyne 2 tysiące dolarów napiszą dla zamawiającego pozytywny artykuł, a prostego "newsa" z jego nazwiskiem opublikują za 250 dolarów - twierdzi Hrycenko. - W jaki sposób człowiek, który nie rozkrada swego kraju i nie sprzedaje się oligarchom, ma dotrzeć do społeczeństwa? Na jakie nowe twarze, nowe idee i nowe jakości elit może liczyć społeczeństwo w takich warunkach? - pyta Hrycenko w swoim blogu.