Pracownicy kawiarni Starbucks twierdzą, że policjant od czerwca 2007 roku regularnie odwiedzał ich lokal, nawet sześciokrotnie w czasie jednej zmiany. Nie tylko domagał się darmowych napojów, lecz także starał się ominąć kolejkę klientów płacących za swoje zamówienia. Gdyby nie spełniono jego żądań, groził, że będzie zwlekał z interwencją, gdy ktoś z kawiarni zacznie wzywać policję. Policjant - kawosz stracił pracę po 15 latach służby.