Filmik zaczyna się dość niewinnie. Grupa niemieckich kibiców jedzie furgonetką na mecz swojej reprezentacji. Atmosferę piłkarskiego uniesienia przerywa jednak nagła, wymagająca natychmiastowego spełnienia - potrzeba. Wysiadają więc w pośpiechu z auta i z uczuciem najwyższej błogości załatwiają się do przydrożnego rowu. Uwolnieni od zbędnego bagażu odwracają się, by wrócić do wozu, jednak... furgonetki nie ma. Co się z nią stało? Zagadkę wyjaśnia pojawiający się na ekranie napis "Polska-Niemcy, 8 czerwca 2008" i nazwa witryny, gdzie można obstawiać wyniki meczów. Suchej nitki na autorach reklamy nie pozostawia były bramkarz naszej reprezentacji Jan Tomaszewski. - Dla mnie to jest po prostu skandal! Czy w Niemczech nie kradną samochodów? Czy w Stanach Zjednoczonych nie kradną samochodów? Ja rozumiem, że mogą się śmiać z nas, że strzelą nam 10 bramek, że będą się bali czy my nie kupimy sędziego, bo korupcja jest w Polsce. Natomiast tutaj to nie jest szydzenie ze spraw sportu, tylko z narodu - mówi w rozmowie z reporterami TVN24.