Pan Shen odebrał złodzieja ok. 3 nad ranem z przystanku autobusowego. Pasażer opowiadał, że wraca właśnie z podróży od domu stąd dziwna pora jego postoju na przystanku autobusowym gdzie został wysadzony. - Miał ze sobą wiele sprzętów domowych, toteż pomogłem zapakować je do taksówki - opowiadał p. Shen. - Zauważyłem, że ma ze sobą rybę bez ogona; dokładnie taką jak ja miałem zamrażarce, rozśmieszyło mnie to, lecz nie myślałem wówczas, że to ta sama ryba - kontynuuje relację pan Shen. Mr. Shen odkrył prawdę dopiero po powrocie do domu, z którego poza sprzętami domowymi zniknęła ryba bez ogona. Na szczęście pamiętał adres pod który zawiózł włamywacza. Wkrótce policja ujęła 56- mężczyznę.