Wcześniej poproszona o identyfikację ciała przez policję bez wahania stwierdziła, że zmarły to jej syn Thomas Dennison i zdecydowała o kremacji. Jednak dzień po ceremonii funkcjonariusze ponownie wezwali Partington, by tym razem powiedzieć, że jej syn żyje i został zatrzymany przez policję w Nottingham. - (Funkcjonariusze) oświadczyli, że mój syn może być w areszcie i zapytali o trzy pytania, na które odpowiedzi znałby tylko on - opowiada Brytyjka. - Pokazali mi też zdjęcie mężczyzny z Nottingham zrobione dwa dni wcześniej i to był mój syn. Potem rozmawiałam z nim przez telefon i pytałam, jak miała na imię moja matka, by sama się przekonać czy to naprawdę on. Nadal nie mogę w to uwierzyć - dodaje. - Syn jest chory psychicznie, mimo to został zwolniony za kaucją i znów nie wiem, gdzie się znajduje. Ale przynajmniej wiem, że żyje - mówi ucieszona Partington. Policja twierdzi, że podobieństwo między Dennisonem i zmarłym mężczyzną było wyjątkowe, nawet w kwestii znaków szczególnych. Obecnie funkcjonariusze próbują skontaktować się z rodziną zmarłego.