Sejfy już w grudniu wydobyto pod strażą policji z podziemi sklepu Albermarle & Bonds - największej sieci lombardów zastawnych w Wielkiej Brytanii - obrabowanego i spalonego 7 sierpnia. Ale pożar zespawał zamki sejfów i dopiero teraz udało się je otworzyć. Podczas rozruchów spalił się cały budynek, zawaliły się w nim stropy i inspekcja budowlana zakazała wstępu do wewnątrz do czasu usunięcia 45 ton gruzu. Wieść o skarbie w piwnicy szybko dotarła do miejscowych gangsterów, którzy podejmowali próby dotarcia do sejfów, odkąd w listopadzie zaczęto wywozić gruz. Władze zainstalowały kamery telewizji przemysłowej i wystawiły straż, a kiedy dźwig wydobył sejfy, policjanci, robotnicy, reporterzy otrzymali kamizelki kuloodporne w obawie przed próbą odbicia skarbu przez znane z bezwzględności gangi z Croydon. Firma Albermarle & Bonds była przekonana, że pożar stopił kruszec wewnątrz sejfów, ale ku wielkiej radości trzech i pół tysiąca jej klientów, okazało się, że większość ich biżuterii ocalała z pożogi nieuszkodzona.