Pilot, który miał lecieć z Salt Lake City do Denver, powiedział oczekującym na lot pasażerom, że nie jest w stanie bezpiecznie pokierować maszyną. Zaledwie kilka minut wcześniej mężczyzna wdał się w ostrą kłótnię z kolegami i wciąż - jak twierdził - był zbyt zdenerwowany, by kontrolować swoje odruchy. Paul Jacobson, biznesmen obecny na pokładzie samolotu, tak relacjonował całe zajście: - Pilot przyszedł i powiedział nam: "niektórzy z was mogli być świadkami incydentu, w którym brałem udział. Nie będę się wdawał w szczegóły, ale to była kłótnia, która zmartwiła i zdenerwowała mnie tak bardzo, że nie jestem w stanie się skoncentrować na tyle, by pilotować was do Denver. Czuję, że nie będę w stanie tego zrobić przez najbliższą godzinę". Kiedy wszyscy pasażerowie zaczęli protestować, linia lotnicza znalazła innego pilota.