Rybak z Portugalii może mówić o wielkim szczęściu. Podczas połowu przy brzegu wyspy Terceira, w archipelagu Azorów, mężczyźnie udało się złowić kuszą blisko dwumetrową, srebrną rybę. Kiedy spojrzał na swoją zdobycz, zdał sobie sprawę, że jest w niej coś innego niż w pozostałych okazach. Jak donosi portal gazety "Miami Herald", Luís Rodrigues złowił barakudę w sierpniu ubiegłego roku, jednak dopiero w ostatnim czasie media zaczęły o tym pisać. Przypadek rybaka został opublikowany w czasopiśmie Journal of Fish Biology. Portugalia. Wielkie szczęście rybaka. Pierwszy taki połów Mężczyzna już wcześniej widział barakudy, jednak ten gatunek był dla niego całkowicie obcy, dlatego zdecydował się skontaktować z naukowcami, którzy będą w stanie określić, co udało się złowić nieopodal wyspy Terceira. Okazało się, że dzięki celnemu i - jak opisuje portal - "bezprecedensowemu" strzałowi, Portugalczyk złowił barakudę wielką, która po raz pierwszy została schwytana na tamtejszych wodach. Naukowcy stwierdzili, że złowiony okaz mógł być jeszcze całkiem młody, ponieważ dojrzałe osobniki osiągają nawet ponad dwa metry długości i ważą 50 kg. Co więcej, barakudy mogą poruszać się z prędkością niemal 60 km na godzinę. Okazy te są drapieżnikami i są także niebezpieczne dla ludzi, bo "omyłkowo atakują błyszczące przedmioty czy wcześniej złowione ryby". Należy podkreślić, że Rodrigues złowił barakudę wielką w pojedynkę, na głębokości 9 metrów pod wodą, bez butli tlenowej. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!