Przylot samolotu Airbus 380 na lotnisko JFK powitano fanfarami, jakich nie słyszano od czasu ostatniego lądowania Concorde w Stanach Zjednoczonych. Gigantyczna maszyna z gracją szybowała nad pasem startowym. Samolot o długości 239 stóp przywiózł w czasie swego inauguracyjnego lotu 550 pasażerów z Frankfurtu, jest oceniany jako oszczędny, a przy lądowaniu o 75 procent cichszy. - To fantastyczny samolot. Niezwykle cichy w środku, ale i na zewnątrz; jak do tej pory nie otrzymaliśmy żadnych skarg, a lot nim to wielka przyjemność. - mówi Wolfgang Absmeier, kapitan samolotu. 555-osobowy, dwupoziomowy samolot ma skrzydła, których rozpiętość wynosi prawie tyle co boisko do footballu amerykańskiego i ponad 150 rzędów siedzeń. Jednak do tej pory jeszcze żadne linie lotnicze w USA nie zamówiły A380. Podpisanie kontraktu z liniami amerykańskimi byłoby zarówno finansowym jak i moralnym sukcesem dla Airbusa. Firma cierpi ostatnio z powodu strat finansowych i zamieszania spowodowanego opóźnieniami w budowie maszyn, które jeszcze w tym roku mają zacząć latać w liniach Singapuru. - Nie ma żadnej wątpliwości, że mamy przed sobą światowej klasy samolot. W grudniu maszyna otrzymała certyfikaty FAA i władz europejskich. Już dziś można by sprzedawać bilety na ten pierwszy lot za ocean, a samolot jest bardzo dobrze przyjmowany przez linie lotnicze na całym świecie. Jak dotąd zebraliśmy 156 zamówień od 14 klientów. Podczas opóźnień w produkcji każda z firm miała możliwość odwołania zamówienia, a nawet otrzymania od nas pieniędzy za zwłokę, a jednak żaden z przewoźników nie zrezygnował, ponieważ ten samolot zmieni zasady gry. Komentuje John Leahy, COO firmy Airbus w USA. Gigantyczny samolot generuje wiele nowych problemów, jak na przykład konieczność zaopatrzenia lotnisk w specjalny sprzęt, który umożliwi obsługę maszyny. Jednak ważnym sprawdzianem dla Airbusa będzie pozyskanie klienta wśród amerykańskich linii lotniczych, który pomógłby firmie przezwyciężyć problemy.