Przestraszeni pracownicy placówki wytłumaczyli bandytom, że chętnie daliby im pieniądze, ale jest to praktycznie niemożliwe. Gangsterzy trafili bowiem na częściowo zautomatyzowaną agencję bankową, w której nikt nie miał klucza do sejfu. Pieniądze wpłacane przez klientów na konta wpadają automatycznie do sejfu, który opróżniany jest raz w tygodniu przez specjalną ekipę konwojentów. Klienci, którzy chcą pobierać pieniądze, muszą to robić w pobliskim bankomacie. Najciekawszy jest fakt, że sposób funkcjonowania agencji jest opisany na drzwiach wejściowych, ale gangsterom nie przyszło do głowy, żeby to przeczytać.