Inicjatorka przedsięwzięcia, Fiona Patten, która przewodniczy również grupie Eros Organisation, lobbującej na rzecz przemysłu erotycznego, mówi, że głównym impulsem do powstania partii był pomysł parlamentu, aby wprowadzić obowiązek zakładania filtru na Internet. Wedle tego planu, który powstał, żeby chronić dzieci przed pornografią i przemocą w sieci, użytkownicy Internetu chcący zrezygnować z filtru musieliby poinformować wcześniej swojego dostawcę. Politycy nie potrafią u nas mówić o seksie bez nerwowego chichotu - wyjaśniają przedstawiciele Partii Seksu. Ugrupowanie stawia też sobie za cel wywalczenie tańszych lekarstw dla osób z zaburzeniami seksualnymi.