- Turystki mogą nadal nosić bikini w pewnych regionach turystycznych jak wyspa Bali - potwierdził cytowany przez AFP jeden z deputowanych, zastrzegając iż nowe prawo, które ma być przyjęte jeszcze w październiku, "nie powinno dotknąć przemysłu turystycznego". Z inicjatywą będącej od miesięcy przedmiotem sporów w parlamencie indonezyjskim ustawy antypornograficznej wystąpili konserwatyści islamscy. Projekt zakłada m.in. surowe kary wobec osób "zachowujących się nieobyczajnie i prowokująco" i zagrażających w ten sposób "moralności społeczeństwa". Planowane przepisy wywołały już wiele kontrowersji a także ulicznych demonstracji m.in. na Bali. To właśnie społeczne protesty zadecydowały o skreśleniu zakazu bikini - przyznał szef parlamentarnej większości, wiceprzewodniczący rządzącej Demokratycznej Partii Indonezji Abdul Azis. Przeciwko nowemu prawu protestowali nie tylko przedstawiciele sektora turystyki lecz także umiarkowani działacze islamscy oraz mieszkańcy tych części kraju, gdzie tradycyjna kultura dopuszcza nagość. Przeciwnicy ustawy widzą w niej zagrożenie dla nieislamskiej balijskiej czy papuaskiej kultury, która słynie z tolerancji. Indonezję - najludniejszy kraj muzułmański na świecie - odwiedzi w tym roku około siedem milionów turystów.