Jak ujawnił Europol, włoscy mafiosi chętnie korzystają z "pomocy" takich egzotycznych zwierząt, jak tygrysy, krokodyle czy papugi. To mało znany fenomen z szerokiego katalogu mafijnych występków. Pisząc o osobliwej działalności mafii "Corriere della Sera" przywołuje incydent, kiedy to włoska policja dla zwierząt odkryła na dachu willi w Orta di Atella na północ od Neapolu krokodyla. Dom należał do lokalnego szefa mafii, który groźnym gadem terroryzował przedsiębiorców opierających się przed płaceniem "pizzo", czyli haraczu za rzekomą ochronę. "Zapłać albo nakarmię tobą mojego krokodyla" - tak mafioso miał "przekonywać" opornych, prezentując im gada. W położonym 10 kilometrów od Neapolu mieście Mugnano szef gangu trzymał w ogrodzie tygrysa syberyjskiego, który na czarnym rynku kosztuje około 30 tysięcy euro. W ten sposób gangster chciał nawiązać do tradycji klanu Giuliano di Forcella, który posiadał lwy i tygrysy. Soren Kragh Pedersen z Europolu przekonuje, że to pewien wyłom w tradycji. Jak twierdzi, bandyci zazwyczaj posługują się groźnymi rasami psów, a nie egzotycznymi zwierzętami. Co ciekawe, groźne drapieżniki nie są jedynymi zwierzętami wykorzystywanymi przez mafię. Niedawno włoska policja przechwyciła dwie papugi, którymi - jak się okazało dopiero po pewnym czasie - mafia posługiwała się w handlu narkotykami. Tajemnica papug wyszła na jaw, gdy jeden z ptaków zareagował na dzwoniący telefon komórkowy "słowami": "Cześć, ile gramów potrzebujesz?". Natomiast gdy jeden z policjantów chciał wyjąć papugę z klatki, usłyszał: "Zaraz cię zastrzelę". "Corriere della Sera" donosi, że wśród innych popularnych zwierząt są węże, najczęściej potężne anakondy i jadowite grzechotniki. Węże kosztują około 500 euro i - jak inne egzotyczne zwierzęta - mają podkreślać status włoskich mafiosów.