Gdy samolot miał już kołować na start, jeden z pasażerów podniósł alarm widząc "dym" ulatujący ze skrzydeł. Histeria udzieliła się pozostałym, chociaż nie był to dym, lecz parowanie płynu stosowanego przeciwko oblodzeniu skrzydeł. Na nic nie zdały się wysiłki załogi, aby opanować zbiorową histerię. Pasażerowi uciekli z samolotu na płytę lotniska. Brak informacji, czy odnieśli przy tym jakieś obrażenia.