Trudni się tym grupa mężczyzn z Madrasu, m.in. syn założyciela. Publikują oni teksty w języku urdu. Żaden z nich nie otrzymuje pensji, ale dniówkę w wysokości 60 rupii. Uważają się za wybrańców losu, których moralnym obowiązkiem jest podtrzymywanie tradycji. Wypłacana kwota jest niewysoka, ale mężczyźni cieszą się, że mogą się uczyć języka. Wszystko robią we własnym zakresie. Przepisują brudnopisy, naświetlają i drukują. Z zewnątrz siedziba gazety niczym się nie wyróżnia. Na skromnej uliczce mieszczą się sklepy, a na ścianach pokrytych liszajami łuszczącego się tynku widnieją napisy z imieniem Allaha. Urdu to język z rodziny indoeuropejskiej. Rozwijał się od początku XIII wieku z języka hindustani. Literaturę zaczęto w nim tworzyć trzy wieki później (XVI). Przez stulecia bycie skrybą oznaczało wyższą pozycję społeczną, dostęp do wiedzy i zamiłowanie do idei tolerancji. Za szczyt osiągnięć uznawano pracę kancelisty w sądzie, ponieważ dawało to szansę na zostanie zausznikiem sułtana. Dokument jest bardzo krótki (trwa nieco ponad 2 minuty), ale naprawdę warty zobaczenia. Także ze względu na chwytający za serce podkład muzyczny. Anna Błońska