Wyobraźcie sobie, że możecie skrócić "Titanica" do ulubionych scen lub okroić film z nudnawych momentów. A wszystko to siedząc w domu, na kanapie przed telewizorem. Pomysłodawcy chcą, byśmy nie patrzyli biernie w szklany ekran, lecz mieli wpływ na to, co oglądamy. Osobista telewizja, która ma coś takiego umożliwiać, to nowy ambitny projekt powstający w Europie. Pieniądze na realizację pomysłu - i to niemałe, bo aż 7,5 mln euro - mają pochodzić z budżetu Unii Europejskiej. To dopiero pierwsze kroki w tym kierunku, więc widzowie będą mogli eksperymentować wyłącznie na specjalnie w tym celu przygotowanych produkcjach. Najczęściej telenowelach.