Okulary są zasilane za pomocą baterii guzikowych bądź za pośrednictwem złącza USB. Wyposażono je w niewielki czujnik, który monitoruje częstość mrugania. Jeśli użytkownik nie mrugał od ponad 5 sekund, jedno szkło zaczyna stopniowo mętnieć. Dzieje się tak, ponieważ umieszczony tam wyświetlacz ciekłokrystaliczny staje się nieprzezroczysty. Wystarczy mrugnąć, by zmatowienie zniknęło. Wink Glasses kosztują ok. 430 dolarów. Trzeba przyznać, że to ciekawe rozwiązane, które z powodzeniem konkuruje ze sztucznymi łzami, stosowanymi najczęściej dopiero po fakcie, czyli gdy już dojdzie do wysuszenia i złuszczenia nabłonka gałki ocznej. Firma z Fukui może liczyć na dość spore zyski, gdyż jakiś czas temu zyskała spory rozgłos dzięki amerykańskiej polityk, byłej gubernator Alaski Sarze Palin, która zamawia tu okulary. Autor: Anna Błońska