Około 30 osób, w tym dzieci, zabarykadowało się w pieczarach na zboczu wzgórza, oczekując końca świata, który - według nich - ma nastąpić 28 maja. Jeden z milicjantów powiedział "Kommiersantowi", że funkcjonariusze przyjechali pomóc członkom sekty, bo twierdzili oni, że woda z roztopów podmywa ściany pieczary i obawiają się zasypania żywcem ziemią. Zostali jednak ostrzelani. - Żaden milicjant nie odniósł w tej strzelaninie obrażeń - zapewnił gazetę rzecznik rosyjskiego MSW. Nie podano, ile strzałów oddani ani jakiej broni użyto. Władze rosyjskie ścigają sądownie przywódcę sekty za wzniecanie w swych publikacjach nienawiści na tle wyznaniowym i etnicznym.