Gryzoń przebiegł przed mównicą w Ogrodzie Różanym, gdzie Obama wygłosił oświadczenie na temat projektu reformy regulacji w sektorze finansowym, który w czwartek przyjął Senat. Gdy prezydent wrócił do Białego Domu, wśród obecnych na konferencji prasowej dziennikarzy rozgorzała dyskusja. Nie dotyczyła jednak zagadnień regulacyjnych, a gatunku gryzonia. "W walce z tłustymi kotami z Wall Street, prezydent Obama został przyćmiony przez gryzonia" - oceniła na swoim portalu internetowym telewizja Sky. Jak wskazuje agencja Associated Press, gryzonie w Ogrodzie Różanym widziano już wielokrotnie, lecz w czwartek po raz pierwszy uwieczniono je na zdjęciu, i to w jednym kadrze z prezydentem. Jak ocenili czytelnicy popularnego bloga politycznego "Daily Kos", widoczny na zdjęciu gryzoń to nornica. Wątpliwości nie mają też eksperci. "Ten gryzoń to zdecydowanie nornica. Ma małe uszy ukryte w futerku, małe oczy i krótki ogon. Ponieważ długość ogona jest większa, niż tylnej łapy, jestem na 99 proc. pewny, że to nornica łąkowa" - powiedział Paul Curtis, biolog z Uniwersytetu Cornell. "Tam, skąd pochodzę, nazywamy to szczurem" - oświadczył jednak w piątek rzecznik prasowy Białego Domu Robert Gibbs. Nie zmienił zdania nawet wtedy, gdy dziennikarze przedstawili mu opinię ekspertów. "Oceniając wielkość zwierzęcia na podstawie porównania z średnicą emblematu (na mównicy - przyp. red.), muszę powiedzieć, że to szczur" - tłumaczył. Najwyraźniej jednak z czasem nabrał wątpliwości. Na portalu społecznościowym Twitter zamieścił odnośnik do wpisu na temat nornic w Wikipedii, opatrując go komentarzem: "przedyskutujcie to między sobą". Jak zapewnił Gibbs, sam Obama podczas przemówienia gryzonia nie dostrzegł, ale rozbawiło go zamieszanie, jakie incydent ten wywołał.