Ministerstwo poinformowało dzisiaj, iż wydatki te obejmują cztery ostatnie lata. Opozycyjna Partia Konserwatywna odpowiedziała burzliwą krytyką na dzisiejszą informację ministerstwa. Według jej liderów pieniądze te powinny iść na zapewnienie wojsku lepszego wyposażenia bojowego. Bernard Jenkin, rzecznik konserwatystów, został zacytowany przez dziennik "The Sun": - Pieniądze winno się wydawać tam, gdzie są potrzeby. Na kobiety i mężczyzn przebywających na linii frontu, a nie na zachcianki personelu z Whitehall (siedziba ministerstwa obrony). Minister obrony bronił tak wysokich wydatków mówiąc, iż to zaledwie niewielka część ogółu wydatków ponoszonych przez ministerstwo, szacowanych na 100 mld funtów w przeciągu ostatnich czterech lat. - Mamy swoje placówki wszędzie na świecie: od Falklandów po Sierra Leone i Afganistan, a urzędnicy jeżdżący na kursy szkoleniowe czy szczyty muszą gdzieś mieszkać i zatrzymują się w hotelach - powiedział pracownik ministerstwa pragnący zachować anonimowość.