Po północy 11 maja 2008 roku studentka, córka znanego przedsiębiorcy spowodowała kolizję drogową. Peugeotem uderzyła w barierkę na moście. Po kilku minutach przy rozbitym samochodzie pojawili się policjanci. Cztery razy przeprowadzili badania trzeźwości Moniki S. Wykazały one, że była pijana. W wydychanym powietrzu miała niemal 2 promile alkoholu. Następnego dnia w trakcie przesłuchania kobieta przyznała się, że kierowała samochodem pod wpływem alkoholu i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. W kilka tygodni później w sprawie nastąpił jednak gwałtowny zwrot. Kobieta wycofała z prokuratury wniosek o poddaniu się karze. Stwierdziła, że przed kolizją nie piła alkoholu, zjadła tylko sałatkę owocową. Przedstawiła na to dwóch świadków. Kobieta wyjaśniła, że od jednego z nich dostała butelkę coli. Świadek, który dał jej butelkę, stwierdził u prokuratora, że cola była wymieszania razem z wódką. Na tej podstawie prokurator umorzyła sprawę.