Korowódka dębówka jest gatunkiem ciepłolubnego motyla nocnego. Gąsienice tego owada wykluwają się na wiosnę, kiedy robi się cieplej i żerują nocą, najczęściej na liściach dębów. Czasem można spotkać je także na jesionach, bukach, kasztanach, brzozach, śliwach, leszczynach oraz wierzbach. Co ciekawe na jednym drzewie może znajdować się nawet 100 tys. osobników. Korowódka dębówka. Lepiej jej nie dotykaj Nazwa tego owada wzięła się od ich trybu życia. Korowódki dębówki wędrują w szeregu w regularnym korowodzie po pniach i gałęziach. Choć mają zaledwie trzy centymetry długości, mogą być bardzo niebezpieczne. Otóż "ciało" tej gąsienicy od pierwszego dnia życia pokryte jest gęstą szczeciną, a konkretniej - trującymi włoskami. "Każda larwa ma ok. 60 tys. parzących włosków o długości dwóch milimetrów, służących jej do ochrony przed naturalnymi wrogami. W momencie zagrożenia, korowódka może wystrzelić w powietrze te włoski, które z unoszone przez wiatr mogą przemierzyć nawet kilka kilometrów. Są kruche i łamliwe, wypełnione różnymi proteinami i parzącym płynem, zwanym thaumetopoeiną" - czytamy na stronie internetowej Lasów Państwowych. Tajna broń tego niepozornego stworzenia może spowodować niemałe problemy. Jak się okazuje, bezpośredni kontakt z owadem powoduje u człowieka zawroty głowy, gorączkę, ataki astmy oraz reakcję alergiczną. Mogą pojawić się również wymioty oraz wysypka. Symptomy te nie zawsze występują od razu, dlatego po kontakcie z tą gąsienicą należy zachować ostrożności i obserwować swoje samopoczucie. Trująca substancja we włoskach działa szkodliwie nie tylko na człowieka. Zwierzęta domowe, najczęściej psy i koty po zetknięciu się ze szczeciną korowódki dębówki, początkowo najczęściej zaczynają się intensywnie ślinić, mają problemy z piciem i spożywaniem pokarmów, a na ich ciele mogą pojawić się drobne rany. W takiej sytuacji bezzwłocznie trzeba zabrać swojego pupila do weterynarza. Korowodówka debówka. Owadów coraz więcej Na stronie lasów Państwowych można przeczytać dokładna instrukcje, jak należy się zachować po kontakcie z tym owadem. Najważniejsze jest, aby usunąć włoski, które znajdują się bezpośrednio na skórze za pomocą taśmy klejącej. Podrażnione miejsca przemywamy letnią wodą. Najważniejsze jest, żeby nie drapać i nie pocierać zmian skórnych, które by się pojawiły. Gdyby trujące włoski dostały się do oczu trzeba jak najszybciej zgłosić się do lekarza. Jak podają Lasy Państwowe, w Polsce coraz częściej obserwuje się wzrost liczby tych osobników na drzewach. Powodem takiej sytuacji są wysokie temperatury powietrza i suche dni w początkowym okresie lata. Sytuacje komplikują liczne nawałnice oraz silny wiatr, ponieważ to doprowadza do tego, że gąsienice i ich gniazda z parzącymi włoskami są zdmuchiwane z drzew, a to z kolei zwiększa prawdopodobieństwo spotkania się z tym stworzeniem. "Leśnicy starają się ograniczyć występowanie korowódki stosując opryski" - czytamy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!