Kobieta, której nazwiska nie ujawniono, jest niema od czasu wylewu, jakiego doznała w grudniu. Krótko po tym rodzina odłączyła jej telefon, uznając że nie będzie już potrzebny. Mimo to, nadal otrzymywała ona wysokie rachunki telefoniczne. - Nawet pomimo powtarzania przez nas, że to musi być błąd, otrzymywaliśmy wciąż nowe rachunki - powiedziała gazecie jej córka - w maju moja matka otrzymała rachunek na 879 koron, który pomyliłam z opłatą za prąd i zapłaciłam, co wywołało powódź rachunków za rozmowy z różnymi sekstelefonami. Nie otrzymaliśmy ani jednego centa refundacji tylko stos upomnień - lamentowała.